„Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, to obok Japonii Iran będzie już wkrótce jednym z dwóch wysoko rozwiniętych krajów Azji. Za pięć lat, a na pewno za dziesięć, dorównamy Wielkiej Brytanii. I to pod każdym względem.”
Mohammad Reza Pahlavi, ostatni szach Iranu, 1972 r.
Wstęp
Iran to bardzo specyficzny kraj. I cholernie trudny do życia. Państwo jest wyznaniowe (pisałem już o tym tutaj) a rząd skorumpowany i bardzo konserwatywny. Nie napijesz się legalnie piwa, nie wybierzesz pieniędzy z bankomatu, nie posiedzisz z dziewczyną na ławce w parku i nie pojeździsz motocyklem (max. dozwolona pojemność silnika to 125 cm3). Jeśli jesteś kobietą to dołóż do tego zakaz jazdy rowerem i nakaz zakrywania włosów w miejscach publicznych. Nie masz też po co składać papierów na takie kierunki studiów jak: inżynieria, prawo, informatyka, ekonomia. Po pierwsze: nie przyjmą Cię, a po drugie: i tak nie znalazłabyś potem pracy.
Jak widzicie, codzienność Irańczyków do najłatwiejszych nie należy. Ale nie to stanowi największy problem. Prawdziwym utrapieniem są sankcje gospodarcze nałożone przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. To one bolą dużo bardziej niż wszechobecny seksizm i brak sklepów monopolowych. I właśnie one sprawiają, że mieszkańcy Iranu mają naprawdę przejebane.
Wiem, że geopolityka to mało lubiany temat na blogach, ale postaram się zaprezentować go w jak najkrótszej i jak najbardziej przystępnej formie. Dodam też kilka zdjęć z Teheranu, których najprawdopodobniej jeszcze nie widzieliście. Fotki są czarno-białe – pomyślałem, że takie lepiej wpiszą się w smutny klimat tego wpisu.
Jeśli nawet to nie skłoni Was do pozostania na stronie, to sam nie wiem… Przecież Emily Ratajkowski nie jestem – cycków Wam nie pokażę.
Teheran – miasto sprzeczności
Jeśli w najbliższym czasie planujecie podróż do Iranu i jesteście właśnie na etapie robienia researchu to jestem prawie pewny, że na Waszej liście „must see” nie znajdę Teheranu. Są na niej pewnie takie miejsca jak: Persepolis, Shiraz, Isfahan, Tabriz, Yazd, Kaszan. Być może jeszcze jakaś wioska – Masuleh lub Abyaneh. Ale Teheranu nie ma. No chyba, że lecicie samolotem – wtedy siłą rzeczy spędzicie tu kilka godzin. Przypuszczalnie poświęcicie je na to, żeby dostać się na dworzec i złapać najbliższy autobus zmierzający na południe kraju – tam gdzie czeka na Was „prawdziwa” Persja.
Bo Teheran nie jest miastem turystycznym. Zamiast zabytków znajdziecie tu spaliny, korki i chaos. I niepowtarzalny klimat, dla którego warto spędzić w tym mieście kilka dni. Chociaż możecie być pewni, że wymęczy Was ono maksymalnie – ale w końcu czego się nie robi dla wspomnień?
Teheran to największe miasto Bliskiego Wschodu. Liczy ponad 15 milionów mieszkańców i od ponad 200 lat jest stolicą Iranu (warto wiedzieć, że Iran do 1935 r. nazywany był Persją). Teheran leży na styku płyt tektonicznych, co oznacza, że jest zagrożony trzęsieniami ziemi. Co jakiś czas słyszy się głosy, że stolicę powinno się przenieść do innego – nowego lub istniejącego już miasta. Drugim poważnym problemem, z którym muszą się mierzyć mieszkańcy Teheranu jest smog, który utrzymuje się tutaj przez ponad 200 dni w roku. Podobno każdego dnia 27 osób umiera tu z powodu zanieczyszczenia powietrza. A mówi się, że to Kraków ma problem…
Wbrew panującym trendom, teraz nie nastąpi wysyp praktycznych wskazówek w rodzaju „co warto zobaczyć w Teheranie”. Do tego spokojnie wystarczy Wam TripAdvisor. Ja skupię się tylko na dwóch miejscach, które warto odwiedzić w tym mieście – ale daję Wam słowo, że interesujących lokalizacji jest tutaj znacznie więcej. Niektóre z nich są nierozerwalnie związane z polską historią – jak choćby cmentarz rzymskokatolicki Doulab, na którym pochowani są uczestnicy przemarszu wojsk gen. Władysława Andersa z ZSRR na Bliski Wschód. Ale dzisiaj nie będzie o cmentarzach tylko o wieżach – bynajmniej nie o tych z „Władcy Pierścieni” Tolkiena.
Dwie Wieże
Słyszałem kiedyś opinie, że warto zwiedzać Teheran, bo w nim ukryta jest cała współczesna historia Iranu. I powiem Wam, że coś w tym jest.
Dwie najbardziej charakterystyczne budowle stolicy to wieże: Azadi i Milad. Pierwsza z nich symbolizuje dawną świetność Imperium Perskiego, druga jest ucieleśnieniem dążenia Iranu do nowoczesności. W przestrzeni dzieli je tylko 6 km, ale w czasie ponad 2000 lat. Gdzieś pomiędzy tymi wieżami toczy się życie zwykłych Irańczyków, którzy bardzo chcieliby mieć wpływ na to co dzieje się w ich kraju. Niestety są bezradni, bo ich głos nie ma żadnego znaczenia dla elit rządzących. Młodzi ludzie chcą chodzić na randki, nosić Levis’y i jeździć na wakacje do Europy. Oni z nadzieją patrzą w przyszłość. Oni wybierają widok na Milad. Ci biedniejsi, mieszkający na przedmieściach i cała klasa rządząca wciąż żyją przeszłością. Oni wolą Azadi.
Pomyślałem, że dwie wieże będą dobrym pretekstem do napisania o trudnej przeszłości i niepewnej przyszłości Iranu. Temat jest jak najbardziej na czasie, zważywszy na to, że ostatnio dużo się mówi o porozumieniu nuklearnym, sankcjach, embargu i irańskiej ropie. A na dodatek do tv wrócił serial „Homeland”, który doskonale pokazuje geopolityczne zagrywki USA na Bliskim Wschodzie.
Azadi
„Iran jest terrorystycznym państwem numer jeden.”
Donald Trump, prezydent USA
Wieża Azadi znajduje się w centrum Placu Azadi. Wraz z fontannami tworzy Kompleks Kulturalny Azadi zajmujący obszar 50000 m2. Jej budowę sfinansowała grupa pięciuset największych irańskich przedsiębiorców. Wieża powstała dla uczczenia obchodów 2500-lecia powstania Imperium Perskiego. Azadi została oddana do użytku w 1971 r. Pierwotnie nazwana była Wieżą Pamięci Królów, ale po rewolucji w 1979 r. nazwę zmieniono na Azadi, czyli „Wolność”. Ma 50 m wysokości i z zewnątrz w całości pokryta jest białym marmurem. W jej wnętrzu znajduje się muzeum z 50 eksponatami, które zostały wybrane spośród najcenniejszych w Iranie, a każdy z nich reprezentuje odrębny okres w historii państwa.
Plac Azadi jest najbardziej znanym placem Teheranu. Irańczycy gromadzą się tu zawsze kiedy dzieje się coś ważnego do ich kraju. Przeważnie są to wydarzenia takie jak: wybuch rewolucji, rocznica rewolucji lub groźby kolejnych prezydentów USA. Ostatnio do zgromadzenia doszło w zeszłym miesiącu po tym jak Iran został oskarżony o naruszenie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Na wiecach przeważnie wznosi się antyamerykańskie i antyizraelskie hasła typu: „Śmierć Ameryce” lub „Izrael musi być wymazany z mapy świata”. Uczestnicy demonstracji depczą amerykańskie flagi i palą zdjęcia prezydentów USA: niegdyś Busha i Obamy a obecnie Trumpa.
Milad
„Od 30 lat słyszymy, przeciwko czemu jest ten irański rząd. Powstaje pytanie, za jaką jest przyszłością.”
Barack Obama, były prezydent USA
Wieża Milad ma 12 pięter i 435m wysokości. Jest najwyższą wieżą w Iranie, 3 pod względem wysokości w Azji i 6 na świecie. Jej budowa została rozpoczęta w 1999 r. i trwała 10 lat. Na poziomie 315 m ulokowano największą na świecie obrotową restaurację (jednorazowo pomieści nawet 500 osób) i taras widokowy, z którego rozpościera się widok na cały Teheran. Aby się tam dostać należy skorzystać z panoramicznej windy poruszającej się z prędkością 7 m/s. Milad jest częścią miejscowego centrum gospodarczego i konferencyjnego. Jest też jedną z ulubionych destynacji weekendowych wypadów Irańczyków. Dodatkowym powodem aby odwiedzić to miejsce jest restauracja FRESHWAY, będąca kopią doskonale znanego w Polsce SUBWAY’a. Egzotyczny lokal znajduje się zaraz przy kasach biletowych.
Sensacje XX wieku, czyli historia sankcji
Iran to jedno z najstarszych państw świata. I choć niegdyś był wielkim mocarstwem, to ostatnie 500 lat jego historii jest równią pochyłą. Apogeum upadku przypada na początek ubiegłego stulecia. Wtedy to, po latach rządów nieudolnej dynastii Kadżarów, Iran stał się krajem bez armii, pieniędzy i infrastruktury. Sytuacji tej nie omieszkały wykorzystać Anglia i Rosja, które podzieliły kraj na swoje strefy wpływów. A potem było już tylko gorzej.
Poniżej przedstawiam krótkie kalendarium nowożytnych dziejów Iranu. Pomoże ono Wam zrozumieć dlaczego ten piękny kraj jest obecnie w tak czarnej dupie.
1908 r. – Brytyjczycy odkrywają w Iranie ogromne złoża ropy.
1909 r. – Powstanie Anglo-Persian Oil Company. Przedsiębiorstwo wykupiło koncesje dzierżawy i eksploatacji złóż naturalnych Iranu na okres 60-ciu lat. Wg umowy podział zysków miał wynosić 50/50. W rzeczywistości irański rząd dostawał jedynie 16%.
1951 r. – Premier Iranu Mohammad Mossadegh nacjonalizuje Anglo-Persian Oil Company. Jest to poważny cios dla Imperium Brytyjskiego. Anglicy postanawiają zmusić Mossadegha do ustępstw za wszelką cenę i wycofują swoich pracowników z irańskich rafinerii – doprowadza to do całkowitego zatrzymania produkcji paliw. Nakładają też na Irańczyków pierwsze sankcje gospodarcze.
1953 r. – Anglicy zgłaszają się o pomoc do Stanów Zjednoczonych. W wyniku operacji przeprowadzonej przez CIA premier Mossadegh zostaje obalony i postawiony przed sądem za zdradę kraju. Przemysł naftowy zostaje zdecentralizowany i rozdzielony pomiędzy Amerykanów, Brytyjczyków i kilka zachodnich koncernów.
1954 r. – Anglo-Persian Oil Company zmienia nazwę na British Petroleum – dziś znaną całemu światu jako BP. Iran zostaje największym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie Zatoki Perskiej. Szach Reza Pahlavi może dalej rządzić krajem i przy wsparciu technologicznym USA rozwija program atomowy, za który wiele lat później na Iran nałożone zostaną sankcje gospodarcze. Z upływem czasu rząd staje się coraz bardziej skorumpowany i brutalny wobec obywateli.
1979 r. – W wyniku wybuchu rewolucji islamskiej szach zostaje obalony i wygnany z kraju. Nowym przywódcą zostaje ajatollah Ruhollah Chomeini. Iran staje się republiką opartą na zasadach islamu i prawie szariatu. Zachodnie koncerny muszą opuścić kraj. Stany Zjednoczone blokują irańskie aktywa w amerykańskich bankach. Państwo zostaje sparaliżowane. Wydobycie ropy spada do zera.
1984 r. – Iran zostaje wpisany przez USA na listę państw popierających terroryzm.
1980 – 1988 r. – Wojna Iracko-Irańska. W jej wyniku śmierć poniosło ponad 1 mln ludzi. Konflikt rozpoczął prezydent Iraku Saddam Husajn, sponsorowany m.in. przez USA, Wielką Brytanię i Francję.
1995 r. – Kongres USA uchwala prawo zobowiązujące rząd amerykański do nakładania sankcji na zagraniczne firmy inwestujące więcej niż 20 mln dolarów rocznie w irański sektor energetyczny.
2002 r. – Iran wraz z Irakiem i Koreą Północną zostaje zakwalifikowanie przez Georga Busha do „osi zła”.
2006 r. – Amerykanie nakładają sankcje gospodarcze na Iran na okres 10-u lat. Z ich powodu Iran nie może sprzedawać innym krajom swojej ropy i gazu. Ma też m.in. zakaz sprowadzania części zamiennych do samochodów. Irańska waluta staje się obiektem międzynarodowych spekulacji finansowych.
2006 r. – ONZ nakłada sankcje gospodarcze na Iran.
2015 r. – Sześć światowych mocarstw – USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy – osiąga porozumienie z Iranem, mające na celu ograniczenie jego programu nuklearnego. Umowa przewiduje, że Iran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji.
2016 r. – USA i UE znoszą sankcje – Iran może powrócić na światowy rynek ropy. Teheran odzyskuje dostęp do międzynarodowych rynków i operacji finansowych.
2017 r. – Amerykanie przywracają zniesione sankcje na kolejne 10 lat .
Czasy współczesne
Prezydent USA Donald Trump potrzebował zaledwie dwóch tygodni, by znaleźć sobie nowego wroga numer jeden. Jest nim oczywiście Iran, który zwrócił na siebie uwagę przeprowadzając ostatnio test pocisku balistycznego. Na reakcję Waszyngtonu nie trzeba było długo czekać, już po kilku dniach doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, oświadczył, że USA „oficjalnie ostrzegają” Iran. W ślad za deklaracjami Biały Dom nałożył na Irańczyków nowe sankcje, zabraniające im wjazdu na terytorium USA. Odpowiedź Iranu była stanowcza: prezes banku centralnego Iranu Veliollah Seif poinformował, że Iran zamierza zaprzestać używania dolara jako waluty rozliczeniowej. Decyzja ma wejść w życie w tym miesiącu. Dolar zostanie zastąpiony inną stabilną walutą. Wcześniej to samo chcieli zrobić m.in. Saddam Husajn i Muammar Kaddafi – jak wiecie obaj od lat nie żyją, a ich kraje pogrążone są w chaosie.
To jak potoczą się dalsze losy Iranu zależy nie tylko od jego przywódców, ale przede wszystkim od polityki wielkich mocarstw. Zmiennych jest tak dużo, że każda próba przepowiedzenia przyszłości tego regionu to wróżenie z fusów.
Jednak na wszelki wypadek, jeśli planujecie kiedyś ten kraj odwiedzić, to najlepiej zróbcie to jak najszybciej.
ps. Na co dzień nie oglądam tv. Ale ostatnio włączyłem przypadkiem Teleexpress. Posłuchałem 5 minut o parlamencie europejskim, czarnych skrzynkach w rządowych limuzynach i o żeremiach budowanych przez bobry na Podlasiu… I naszła mnie taka myśl: „Kurwa – na świecie dzieje się tyle istotnych rzeczy a Wy pierdolicie takie farmazony”. Dlatego tym razem postanowiłem napisać na jakiś poważny temat. Mam nadzieję, że daliście radę doczytać do końca. A teraz czas na obiecane foty.
8 komentarzy
Super artykuł, dzięki! Kompletnie nie interesuję się polityką, a przeczytałam z dużym zainteresowaniem :).
A farmazony się lepiej sprzedaje chyba :). Żeby np. ludzie mieli na co ponarzekać (zwłaszcza na aktualny rząd). Bo taki Iran? Panie, a gdzie to w ogóle jest i jak niby to mnie dotyczy?
Dzięki za komentarz! Wiem, że lepiej sie czyta o rzeczach lekkich, ale czasem „cięższy kaliber” posta też jest potrzebny. Tym bardziej jestem wdzięczny za odzew. A jeśli chodzi o to, co serwują nam mainstreamowe media – to chyba w języku polskim nie ma tyly wulgaryzmów, żeby to dobrze podsumować ;)
Mam nadzieję, że komentarze już działają:)
Działają! I masz w tym swój udział Marcin, więc wielkie dzięki! ;)
Świetny tekst i superowe zdjęcia. Oddają klimat chyba lepiej, niż moje kolorowe ;)
” Na świecie dzieje się tyle istotnych rzeczy, a Wy pierdolicie o …” w tym jest sedno! Jak wróciłem w marcu 2011 w Syrii i rozkręcała się już tam na dobre wojna to media huczały o łokciu i jednym z palców Kubicy… Jakby nie było nic ważniejszego…
Teraz ten tekst nabiera znowu na aktualności. Atak dronem (zamach) na generała Kasema Sulejmaniego z rozkazu Trumpa. sankcje USA i odwetowy ostrzał amerykańskich baz w Iraku. Mam nadzieję, że na tym pokazie sił się zakończy całą przepychanka i nie zrobią z Iranem tego co zrobili z Irakiem.
Dzięki wielkie za miłe słowa! Z tymi mediami to rzeczywiście przykra sprawa – wszystkie wartościowe programy informacyjne zniknęły z antenty.
No cóż – wygląda na to, że właśnie takiego gówna oczekują widzowie…
A co do samej sytuacji w Iranie: wygląda na to, że USA na siłę szuka pretekstu żeby unicestwić ten cudowny kraj. Dopóki taki prymityw jak Trump jest u władzy, możliwe są wszystkie (najgorsze) scenariusze niestety.
Pozdrawiam!
Świat turystycznie zamknięty, więc zebrało się mi na wspominki. Ja Teheran bardzo lubię i spędziłam w nim 5 dni. Jak widać za mało, bo trafiłam tylko na plac i pod wieżę Azadi, samej ekspozycji w środku już nie widziałam. A do wieży Milad w ogóle nie dotarłam.
A Twoja przepowiednia i porada się sprawdziła – jeśli chcecie zobaczyć Iran, zróbcie to jak najszybciej. Teraz sytuacja jest wybuchowa. I jeszcze pandemia, której rozmiarów nikt nie zna. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki za „Down with Donald Trump” i rozsądną politykę zagraniczną nowego prezydenta USA. Dalsze kontynuowanie sankcji wpycha Iran w ramiona Rosji. A to kraj, który z zachodnią kulturą ma więcej wspólnego niż ślepo popierana Turcja.
Hej Marta! Dzięki za komentarz. Mi też Teheran bardzo podszedł: jest co zwiedzać, a dodatkowo ludzie tworzą niesamowitą atmosferę. A co do polityki… To co Trump zrobił na Bliskim Wschodzie (a właściwie on tylko pozwolił to zrobić) to jakaś masakra. Myślałem, że Bush i Obama to już apogeum, ale widzę że prezydenci się zmieniają, a polityka bliskowschodnia niestety nie. Najbardziej oczywiście szkoda zwykłych ludzi, których dobijają sankcje, wirus i niepewność jutra. Smutne to. Nam pozostaje chyba tylko do takich miejsc jeździć (o ile to możliwe) i o nich pisać. A przy okazji dać trochę zarobić miejscowej społeczności. Pozdrawiam!