„Prawdziwe muzea to miejsca, gdzie czas zamienił się w przestrzeń.”
Orhan Pamuk, „Muzeum niewinności”
Wstęp, czyli dziwny jest ten świat
Żeby być uczciwym wobec czytelników już na początku chciałem zaznaczyć, że w tekście mogą pojawiać się (a nawet będą się pojawiać) wyrazy uważane powszechnie za wulgarne. Sorry.
Ponad 2 miesiące temu wróciłem z Egiptu. I od razu zacząłem zbierać materiały do tego wpisu. Szło mi nawet całkiem nieźle… Ale 24 listopada terroryści zdetonowali bombę w meczecie na północy półwyspu Synaj. I wtedy pomyślałem sobie:
„Kozłowski, co Ty odpierdalasz? Tam ponad 300 niewinnych osób straciło życie, a ty tu o jakimś muzeum piszesz… Kogo to teraz do kurwy nędzy obchodzi? Weź się ogarnij!”
Temat umarł (no prawie umarł) a ja nie mogłem wykrzesać z siebie jakichkolwiek pokładów optymizmu do opisania tych wszystkich ciekawych miejsc. Jakoś kompletnie nie potrafiłem wczuć się w temat. W warunkach istnej niemocy twórczej jedyne co mogło powstać na tym blogu to wpisy w rodzaju: „10 rzeczy, których nie wiedzieliście o Egipcie” albo „Top 10: miejsca, które musisz odwiedzić w kraju faraonów”… A uwierzcie mi: naprawdę nie chciałem produkować tutaj tego rodzaju tandety. Dlatego stwierdziłem, że najlepiej będzie trochę poczekać i odłożyć dokończenie tego posta na bliżej nieokreśloną przyszłość.
W końcu doszło do mnie, że nie można skupiać się tylko i wyłącznie na całym gównie tego świata, bo on z roku na rok robi się coraz bardziej brutalny i niebezpieczny. I gdybym chciał pisać tylko o miejscach, w których byłem, a w których potem ktoś coś zdetonował, to ten blog traktowałby w 80% o terroryzmie. A tego bym nie chciał. I Wy chyba też nie.
MSZ stanowczo odradza…
Generalnie rzecz biorąc Egipcjanie mają przejebane. Ostatnie lata to czarna seria zdarzeń, która spowodowała, że turystyka (główna gałąź ichniejszej gospodarki) odnotowała olbrzymie straty, a kraj przestał być wakacyjną mekką polskich i rosyjskich turystów. Zresztą popatrzcie sami:
- 25 I – 11 II 2011 r. – Rewolucja w Egipcie. Zginęło ponad 1000 osób (w tym ponad 400 w samym Kairze)
- 1 II 2012 r. – Zamieszki na meczu w Port Saidzie. Zginęło 79 osób.
- 26 II 2013 r. – Katastrofa balonu w Luksorze. Zginęło 19 osób.
- 16 II 2014 r. – Zamach bombowy na autokar turystyczny w Tabie. Zginęły 3 osoby.
- 14 IX 2015 r. – Tragedia na Pustyni Zachodniej. Siły specjalne zastrzeliły omyłkowo 12 turystów, biorąc ich za islamistów.
- 31 X 2015 r. – zamach na rosyjski samolot lecący z Szarm el-Szejk do Petersburga. Zginęły 224 osoby.
- 24 XI 2017 r. – zamach na meczet na półwyspie Synaj. Zginęło 305 osób.
Powyższe zestawienie byłoby jeszcze dłuższe, gdybym umieścił w nim mniej medialne (aczkolwiek równie brutalne) ataki terrorystyczne na kościoły koptyjskie. Było ich tyle, że ciężko podać dokładną liczbę ofiar, ale szacuje się ją na ponad 100.
Nigdy nie miałem zamiaru napisać tekstu w rodzaju: „Czy w Egipcie jest bezpiecznie?”. Ale myślę, że ten akapit dość jasno pokazuje, że odpowiedź może być tylko jedna: „No raczej NIE jest!”.
To by było na tyle tytułem wstępu. A teraz zapraszam do muzeum.
Historia
Nowoczesne muzea stawiają głównie na interakcję z widzem. Mało jest w nich gablot i eksponatów, a o historii opowiada się za pomocą obrazu i multimediów. Wydaje się, że czasy filcowych kapci i kartek z napisem: „nie dotykać” odeszły już do lamusa, a do zwiedzania wystarczy obecnie : smartfon, odpowiednia apka i czytnik kodów QR.
W Muzeum Egipskim w Kairze jest inaczej. Ludzie, którzy nim zarządzają niekoniecznie zajarzyli, że XX wiek dawno się skończył. A właściwie to oni tkwią jeszcze w wieku XIX.
Ale po kolei.
Wszystko zaczęło się w roku 1835 – wtedy bowiem zaczęto gromadzić eksponaty z egipskich badań wykopaliskowych. Powiększające się z roku na rok zbiory kilka razy przenoszono, jednak znalezienie odpowiednio okazałego lokum na terenie ówczesnego Kairu okazało się zadaniem niemożliwym do wykonania. W 1893 r. ogłoszono konkurs na projekt gmachu muzeum w centrum Kairu, przy placu Tahrir. Zwyciężył neoklasycystyczny projekt Marcela Dourgona. 15 listopada 1902 r. budynek był ukończony i gotowy na przyjęcie pierwszych gości.
Obecnie Muzeum Kairskie jest posiadaczem największej na świecie kolekcji sztuki egipskiej. W 107 salach zgromadzono ponad 120 tysięcy eksponatów.
Jego historia to jednak nie tylko suche fakty a’la Wikipedia. Wiążę się z nim bowiem kilka ciekawych anegdot. Oto te, które mnie wydają się najciekawsze:
- W 2014 roku pewien szwedzki dziennikarz odkrył, że Muzem Egipskie można spokojnie zwiedzić z przewodnikiem wydanym w 1964 r. – od tego czasu bowiem ani trochę nie zmieniła się ekspozycja. Ani opisy eksponatów. Mało tego: niektóre kartki z opisami gablot nie zostały zmienione od dnia otwarcia muzeum, czyli od roku 1902.
- W 2008 r. Andre Veldmeijer z Instytutu Niderlandzko-Flamandzkiego w Kairze znalazł w katalogu z lat 50. zdjęcie nienaruszonego wyposażenia rydwanu. Z podpisu wynikało, że jest ono przechowywane w Muzeum Egipskim. Naukowiec natychmiast skontaktował się z władzami obiektu, ale te stwierdziły, że na 100% nie ma u nich tego rodzaju eksponatów. Kilka miesięcy później do Veldmeijera zadzwonił kurator muzeum Ibrahim El Gawad z wiadomością, że owe wyposażenie rydwanu zupełnym przypadkiem odnalazło się w jednej z szuflad w magazynie. Po prostu nikt do niej nie zaglądał od kilkudziesięciu lat.
- Licząca ponad 3000 lat złota maska grobowa faraona Tutanchamona to jeden z najcenniejszych i najbardziej znanych eksponatów Muzeum Egipskiego. W 2014 r. doszło do małego skandalu, kiedy podczas jej rutynowego czyszczenia odpadła broda. Standardowo w takich przypadkach uszkodzenie zgłasza się w ministerstwie antyków, żeby sprawą zajęli się profesjonaliści. Jednak tym razem było inaczej… Szefowa zespołu ds. renowacji muzeum, przerażona wizją utraty wpływów z biletów, wpadła w panikę i kazała pracownikom szybko przykleić brodę zwykłym klejem szybkoschnącym. Ci jednak niezbyt przyłożyli się do tego zadania, bo niechcący wysmarowali klejem resztę maski. Następni próbowali „naprawić” wyrządzone szkody szlifując ją papierem ściernym. Jak łatwo się domyślić doprowadziło to do jej dalszych uszkodzeń. Maska nadal jest wystawiana i czeka na profesjonalną renowację. Warto zaznaczyć, że dyrektor muzeum stanął w obronie swoich pracowników i stwierdził, że: „Naprawa została wykonana w miarę prawidłowo, nie ma się co czepiać pracowników, bo przecież nie są to zawodowi stolarze”.
- Na początku 2011 r. podczas rewolucji do Muzeum Egipskiego wdarli się szabrownicy. Skradziono kilkanaście bezcennych eksponatów, a co najmniej 70 przedmiotów zostało zniszczonych. Straty mogły być dużo większe, ale na szczęście złodzieje nie okazali się zawodowcami. Ich uwagę przykuł głównie nowopowstały sklep z pamiątkami. Zrabowano z niego kilka kilogramów sztucznej biżuterii, którą włamywacze omyłkowo wzięli za złoto.
- Najciekawszą, choć niedostępną dla zwiedzających, częścią muzeum są piwnice. Tam bowiem znajdują się magazyny z obiektami, które przywożone są wprost z wykopalisk. Nikt nie zna nawet przybliżonej liczby składowanych tu skarbów starożytności, gdyż z braku funduszy nigdy nie zostały one opisane ani skatalogowane. Ostrożne szacunki mówią o ponad 300 tysiącach eksponatów. Tak swoją wizytę w podziemiach muzeum opisuje polski archeolog: prof. Andrzej Niwiński:
„Czas zatoczył koło: po 45 latach ponownie odkurzam i odkrywam niespodzianki ikonograficzne tym razem zamknięty w podziemiach Muzeum Egipskiego w Kairze. Przez wiele lat dostęp do tego miejsca wydawał się mrzonką. W latach 90-tych XX wieku udało mi się wprawdzie dwukrotnie, po usilnych staraniach, uzyskać zgodę na bardzo krótkie wejście do tych podziemi, ale wynik tych przedsięwzięć był mierny. Za każdym razem towarzyszyła mi ekipa kuratorów, policjantów i robotników, ale wszyscy dawali mi do zrozumienia, że wprawdzie uzyskałem jakimś cudem zgodę na wejście do podziemnego magazynu, ale nie na jakiekolwiek tam prace czy dogłębne oględziny zabytków. Za pierwszym razem udało mi się zobaczyć jeden sarkofag, za drugim razem jeszcze trzy fragmenty. Teraz dokumentuję jeden obiekt za drugim, a ich liczba już zbliża się do setki. Dlaczego nie widziałem ich wcześniej? Po pierwsze, w minionych latach ten podziemny magazyn był wypełniony po brzegi skrzyniami (wśród których były też jeszcze nigdy nieotwierane, a noszące „prastare” daty odkrycia, np. 1907 rok), jak też luźnymi zabytkami, między którymi trzeba się było niekiedy przeciskać. Wszystko było pokryte grubą warstwą kurzu, a do tego tonęło w przysłowiowych egipskich ciemnościach, gdyż nie doprowadzono tam jeszcze wtedy prądu elektrycznego i wszyscy chodzili z latarkami, bojąc się wchodzić w różne zakamarki, ponieważ mówiono, że mieszkają tam jadowite węże. Trudno się, w tych warunkach, dziwić, że nikt tu nie lubił wchodzić…”
prof. Andrzej Niwiński – polski archeolog, kierownik Misji Skalnej w Deir el-Bahari
GEM: muzeum 2.0
Nie żebym w obecnej sytuacji zachęcał kogokolwiek do wizyty w Egipcie, ale jeżeli chcecie poczuć klimat Muzeum Egipskiego to musicie się śpieszyć.
Już kilkanaście lat temu Egipcjanie doszli do wniosku, że aby odpowiednio wyeksponować wszystkie skarby starożytności będące w ich posiadaniu, potrzebują obiektu dużo większego i nowocześniejszego niż dotychczasowy. Tak oto zrodził się pomysł na Wielkie Muzeum Egipskie (ang. Grand Egyptian Museum, w skrócie GEM). Obiekt powstaje w Gizie, w odległości ok. 2km od Wielkiej Piramidy i będzie miał 24 tys. m² powierzchni wystawienniczej.
Oprócz tego wewnątrz znajdzie się miejsce na sklepy, restauracje, kino i centrum konferencyjne mogące pomieścić 1000 osób. Plus platforma widokowa na dachu. Koszt budowy już przekroczył 1 miliard USD. Wielkie Muzeum Egipskie stanie się wizytówką Egiptu i jednym z najważniejszych miejsc na turystycznej mapie tego kraju. Niestety jego otwarcie, które ma nastąpić jeszcze w tym roku ma też swoje negatywne strony. Stare Muzeum Egipskie będzie musiało oddać GEM-owi większość swoich eksponatów. Kiedy to nastąpi budynek przy placu Tahrir przestanie być potrzebny. Jego przyszłość pozostaje niepewna…
I w taki oto sposób nijaka i nudna nowoczesność kolejny raz odnosi triumf nad dawną klasą i stylem.
Epilog
Muzeum Kairskie pokazuje środkowy palec nowoczesnym trendom i modom. Jego zarządcy zdają się mówić do zwiedzających: „Tak, wiemy, że mamy jedne z najciekawszych zbiorów na świecie. Tak, wiemy że przyjeżdżają tu ludzie z całego świata, żeby je oglądać. Tak, wiemy, że opisy nie są po angielsku, i że nie zmienialiśmy ekspozycji od ponad 90 lat… Ale w sumie to mamy to w dupie.”
I wiecie co? Cholernie mi się ich podejście podoba!
ps. Do niedawna w Muzeum Egipskim nie można było fotografować. Na szczęście zakaz ten zniesiono – bez zdjęć nie sposób by było oddać klimat tego miejsca. Mam nadzieję, że Wy też go poczujecie…
Leave A Reply