„Podczas dobrej jazdy na motocyklu przeżywasz więcej w ciągu 5 minut niż niektórzy ludzie przez całe swoje życie.”
Burt Munro
Isle of Man TT Race to jeden z najbardziej prestiżowych i najbardziej niebezpiecznych wyścigów motocyklowych na świecie. Rozgrywany jest na wyspie Man (położonej na Morzu Irlandzkim) od 1907 r. Przez ponad 20 lat był częścią Motocyklowych Mistrzostw Świata. Jednak w 1977 r. wypadł z kalendarza z powodu zbyt dużej liczby wypadków. Do tej pory życie straciło w nim 141 motocyklistów. Bilans ten mógł się powiększyć w 2008 r. – kiedy to jeden z zawodników został oślepiony przez słońce i wraz ze swoim Ducati 900 SS przeleciał przez barierkę ochronną. Od śmiertelnego upadku do morza uratowały go kolczaste krzewy okalające klif. Motocyklista ten nazywał się Sammy Miller i miał wtedy 74 lata. To właśnie o nim będzie ten post. I tym razem nie będzie o podróżach – będzię o pasji.
Sammy urodził się w Belfaście (Irlandia Północna) w 1933 r. W latach 50 przeniósł się do Birmingham, bo to miasto było w tamtych czasach centrum sportów motorowych. Zaczął pracować dla firmy Ariel – nie tej od proszków od prania, tylko tej, która kilkadziesiąt lat później stworzyła Ariela Atoma. Tutaj rozpoczął pracę nad modelem HT5 – najbardziej popularnym motocyklem trialowym* świata. Kiedy w 1964 r Ariel został przejęty przez branżowego giganta – firmę BSA (Birmingham Small Arms Company) Sammy przeszedł do hiszpańskiego Bultaco i przyczynił się do powstania kolejnej legendy sportów motorowych – Bultaco Sherpa T. Spędził tu 10 owocnych lat. Ale w 1974 r. siedział już w samolocie do Tokio by podpisać wieloletnią umowę z Hondą. To dzięki niemu jej motocykle były na trialowym szczycie przez kolejne lata. Po wygaśnięciu umowy z Hondą poświęcił się rozwojowi własnej firmy z częściami motocyklowymi (niektóre części sam zaprojektował) i rzadziej brał udział w wyścigach. Sammy nie tylko projektował i tworzył motocykle. On się na nich przede wszystkim ścigał. I wygrywał wszystko co było do wygrania. Jest najbardziej utytułowanym motocyklistą trialowym świata – ma na swoim koncie ponad 1300 wygranych wyścigów, 2 tytuły Mistrza Europy (w tamtych czasach równoznaczne z mistrzostwem świata) i 11 tytułów Mistrza Wielkiej Brytanii. Oprócz tego 6 razy stawał na podium w wyścigach MotoGP. Od lat 60 kolekcjonuje, odrestaurowuje i ratuje od zapomnienia stare motocykle. Jego kolekcja z czasem przekształciła się w muzeum. W tej chwili liczy ono ponad 400 eksponatów – wśród nich są takie marki jak: Moto Guzzi, BSA, Ariel, Bultaco, Sunbeam, Indian, Royal Enfield, Norton, Honda, Jawa, BMW, Ducati, NSU i wiele innych…
Jeśli chcecie poznać Sammy’ego osobiście, to odwiedźcie New Milton w południowej Anglii (siedziba muzeum). Najpewniej siedzi w garażu i dłubie przy silniku. W 2009 r. został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Kilka jego motocykli jest częścią ekspozycji Art of the Motorcycle w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Sammy jest przedstawicielem ginącego gatunku: ludzi z pasją (i z jajami przy okazji). Prowadzone przez niego muzeum jest najlepszym w jakim miałem okazję być. Spędziłem tam ponad 5 godzin i zrobiłem ponad 10 gb zdjęć. Kilkadziesiąt z nich wrzucam poniżej.
W tym roku Sammy Miller obchodzi 82 urodziny. Nadal się ściga. Polecam zajrzeć na oficjalną stronę muzeum: www.sammymiller.co.uk.
*trial motocyklowy – najstarsza dyscyplina sportów motocyklowych, dyscyplina matka każdego offroadowego jeżdżenia. Polega na przejechaniu lekkim motocyklem ważącym ok. 70kg, po wytyczonej trasie zawierającej rozmaite przeszkody np. zwalone drzewa, głazy, strome podjazdy. Za podparcie się stopą lub innymi elementami niż opony lub spód silnika zawodnikowi naliczane są punkty karne.
2 komentarze
Hej, dzięki za komentarz :) fajny wpis – pozwoliłam sobie udostępnić na swoim fb :)
Spoko :) Cieszę się, że wpis Cię zainteresował. Jak będziesz w UK to jak najbardziej polecam zajrzeć do Sammy’ego!