„[…] Jeżeli nie chcecie wojny domowej, musicie stać się imperialistami.”
Cecil Rhodes
Przez ostatnie lata wiadomości zagraniczne stacji telewizyjnych (to znaczy tych trochę ambitniejszych, jak BBC czy CNN – bo dla polskich świat zaczyna sie i kończy na konflikcie PISu z PO) zdominował temat rewolucji w krajach arabskich. Ostatnie miesiące należą bezsprzecznie do EIIL (Emirat Islamski w Iraku i Lewancie), którego powstanie i działalność jest ściśle związana z owymi rewolucyjnymi przemianami.
W tym poście chciałbym spróbować choćby minimalnie wyjaśnić obecną sytuację polityczną, bo na pierwszy rzut oka zupełnie nie wiadomo o co w niej chodzi. A jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o jedno.
No to może od początku. Chyba nie uda mi zgrabniej sformułowac definicji „Arabskiej Wiosny” niż zrobili to autorzy wikipedii: „Arabska Wiosna – protesty społeczne i konflikty zbrojne w krajach arabskich, trwające od grudnia 2010 r. Przyczyną ich wybuchu było niezadowolenie społeczne obywateli z warunków życiowych, bezrobocie, rosnące ceny żywności, korupcja, nepotyzm oraz ograniczenie swobód obywatelskich przez autokratyczne reżimy”.
Wszystko to brzmi dosyć składnie i logicznie, ale ma jeden zasadniczy minus – niewiele wspólnego z prawdą.
Jak pokazuje historia, rewolucje na Bliskim Wschodzie zawsze wybuchały w chwili zagrożenia interesów gospodarczych wielkich mocarstw w tym regionie. Niegdyś mocarstwami tymi były Wielka Brytania i Francja. Dziś rolę tej drugiej przejęło USA. Tyle tylko, że sto lat temu sprawami priorytetowymi dla owych mocarstw była ochrona własnych kolonii i szlaków handlowych do nich prowadzących, dziś chodzi prawie tylko i wyłącznie o ropę. Stany Zjednoczone chcą wszelkimi możliwymi środkami (łącznie z dozbrajaniem terrorystów, których póżniej prezydent Obama publicznie potępia i bombarduje za pomocą dronów) zapewnić sobie kontrolę nad światowymi złożami ropy. I nie chodzi tylko o to, aby USA dostały tej ropy jak najwięcej. Równie ważne jest to, aby jej gospodarczy wrogowie (Chiny i Rosja) dostały jej jak najmniej. Jeśli wyjdziemy z takiego założenia to dużo łatwiej można zrozumieć genezę większości konfliktów, które wybuchły w ostatnich latach na świecie. Nie tylko w Azji, ale również w Europie i Afryce:
- Ukraina: konflikt mający na celu odwrócenie uwagi Rosjan od tego co dzieje się w Iraku i Syrii (w której Rosja posiada jedyną swoją bazę morską z dostępem do Morza Śródziemnego). Rosja od dawna jest jedyną potęgą militarną zdolną przeciwstawić się USA.
- Sudan: wojna między południem a północą kraju doprowadziła do całkowitego wstrzymania eksportu ropy z tego kraju. Dziwnym trafem głównym odbiorcą były Chiny – główny rywal gospodarczy USA (Sudan pokrywał 7% ich rocznego zapotrzebowania w ropę).
Brzmi to trochę jak teoria spiskowa? Być może. Ale tam, gdzie w grę wchodzą tak olbrzymie pieniądze warto rozważyć wszelkie możliwości. Na początek proponuje wyłączyć tvn…
Możliwe, że niektórzy z Was widzieli film Davida Leana „Lawrence z Arabii”. To o tym gościu w głównej mierze będzie ten post. A jaki związek ma ów Lawrence ze współczesnymi bliskowschodnimi rewolucjami?
To właśnie on je rozpoczął.
Zanim poznamy jego historię chciałem podać dwie daty – dość istotne dla opisywanych wydarzeń:
- 1882 r. – Wielka Brytania wykupuje od bankrutującego władcy Egiptu – Kedywa Izmaila pakiet akcji Kanału Sueskiego. Tym samym zapewnia sobie dostęp najkrótszą możliwą drogą do swej najważniejszej kolonii – Indii
- 1911 r. – Winston Churchill – Pierwszy Lord Admiralicji wydaje decyzję o zastąpieniu węgla ropą naftową na wszystkich okrętach brytyjskiej Royal Navy.
Po tym dość przydługim wstępie czas wreszcie przejść do meritum.
Na początku XX w. na Bliskim Wschodzie istaniało tylko jedno państwo – Imperium Osmańskie (zwane też Ottomańskim), rządzone przez sułtana Abdul Hamida. Terytorialnie był to potężny kraj, choć politycznie chylił sie ku upadkowi. Jego ziemie obejmowały tereny obecnej Turcj (Stambuł był główną siedzibą Osmanów) aż po Zatokę Perską w rejonie Basry. Dalej wokół brytyjskiego protektoratu Kuwejtu, aż po emirat Kataru, Półwysep Arabski, Palestyne, Syrię, starożytną Mezopotamię (obecny Irak). Gwoździem do trumny Imperium Osmańskiego było opowiedzenie się podczas I Wojny Światowej po stronie Niemiec. W tym momencie Brytyjczycy wystraszyli się, że mogą stracić panowanie nad Kanałem Sueskim, w okolice którego przenosiły się działania wojenne. Poza tym sułtan wezwał wszystkich muzułmanów do dżihadu (świętej wojny przeciwko niewiernym). To dodatkowo zaniepokoiło Londyn, bo w jego najważniejszej kolonii – Indiach, żyło kilkadziesiąt milionów wyznawców Allaha, i ich przystąpienie do wojny oznaczałoby koniec Imperium Brytyjskiego.
Brytyjczycy postanowili działać. Powołali placówkę zwaną Biuro Arabskie. Podlegała ona bezpośrednio Foreign Office (Ministerstwu Spraw Zagranicznych) w Londynie. Jej głównym celem było zapewnienie bezpieczeństwa drogi morskiej do Indii, którą stanowiły: Kanał Sueski, Zatoka Adeńska i Morze Czerwone. Główny problem stanowił jednak brak odpowiedniej ilości żołnierzy zdolnych do walki, gdyż potrzebni oni byli na innych frontach. Brytyjczycy wpadli wtedy na genialny pomysł: postanowili wykorzystać nacjonalistyczne ruchy arabskie wewnątrz Imperium Osmańskiego. Krótko mówiąc, postanowili wywołać powstanie Arabów przeciwko Osmanom (czyli dzisiejszym Turkom) i reżimowi sułtana, który uciskał podległy mu lud.
No właśnie – skąd my to znamy?
I tutaj na scenę wchodzi Thomas Edward Lawrence.
Urodził się w 1888 r. w Irlandii. Młodość spędził w bibliotekach Oxfordu. W 1907 r. wyruszył w pieszą podróż po Bliskim Wschodzie. Przeszedł 1600 km – boso. Uczestniczył w wielu wyprawach archeologicznych na tereny dzisiejszej Syrii, Turcji, Egiptu, Iranu, Arabii Saudyjskiej. W armii brytyjskiej nie było nikogo kto znałby te tereny lepiej niż on, i kto władałby tyloma miejscowymi językami i dialektami. Jednak kiedy wybuchła I Wojna Światowa i Lawrence na ochotnika zgłasza się do wojska, jego kandydatura zostaje odrzucona z powodu słabego stanu zdrowia i niskiego wzrostu: „Jak może zostać naprawdę dobrym oficerem w wojskach kolonialnych ktoś kto ma 1,57 m wzrostu?”. W końcu udaje mu się dostać etat oficera w sekcji kartograficznej oddziału wywiadowczego w Kairze. W arabskim przebraniu robi częste wypady poza linie tureckie. Przez innych oficerów nazywany jest „najmniej zdyscyplinowanym i najbardziej niedbale ubranym oficerem brytyjskim, którego w dodatku nigdy nie ma w biurze”. Żaden inny oficer nie dostarcza też tylu cennych informacji wywiadowczych. Kiedy więc w głowach brytyjskich dowódców zrodził sie plan arabskiego powstania, nie było lepszego człowieka do wykonania tego zadania niż T.E. Lawrence. Kandydat na wodza powstańców upatrzony był od dawna. Był to emir Husajn – szejk Mekki, najstarszy żyjący potomek Proroka i przywódca rodziny Haszemidów. Wodzem naczelnym wojny o wyzwolenie został najbardziej charyzmatyczny syn Husajna – emir Fajsal. Z oboma od ponad roku Lawrence był w stałym kontakcie. Obaj od dawna prowadzili agitację mającą na celu zjednoczenie plemion Beduinów rozproszonych po całym Półwyspie Arabskim. W tym miejscu pojawia sie pierwszy zgrzyt w polityce mocarstw. Równolegle bowiem z misją Lawrence’a zorganizowaną przez Biuro Arabskie, rusza misja niejakiego Saint Johna Philby’ego zorganizowana przez Biuro Indyjskie (Bombai Indian Office). Zadaniem Philby’ego jest pozyskanie do udziału w rewolucji ibn Sauda (przywódcy rodziny Saudów – śmiertelnych wrogów Haszemidów). Za ową pomoc Philby obiecuje ibn Saudowi, że po upadku Osmanów i ich imperium, stanie on na czele nowo powstałego państwa arabskiego. Problem w tym, że to samo Lawrence obiecał już Husajnowi i Haszemidom. Wszystko to w imię mocarstwowej dewizy „dziel i rządź”.
Ciekawostką zupełnie niezwiązaną z tą historią jest, że Saint John Philby był ojcem Kima Philby’ego – najsłynniejszego podwójnego agenta XX w.
Przygotowane przez Lawrence’a i Husajna powstanie rozpoczęło się latem 1916 r. atakiem na oddziały tureckie w Mekce i Medynie. Głównym celem powstańców było nękanie wojsk tureckich, wysadzanie pociągów z zaopatrzeniem dla wojska, niszczenie linii kolejowych na trasie prowadzącej z Syrii i Palestyny do Arabii. Miało to na celu odciągnięcie jak największej liczby żołnierzy tureckich walczących na Półwyspie Synaj z wojskami brytyjskimi, a przez to ułatwienie inwazji na Palestynę. Lawrence walczył ramię w ramię z powstańcami. Ubierał się i żył jak Beduin. Pustynia stała się jego domem. Sam wysadził 79 pociągów tureckich. W 1917 r. powstańcy pod jego wodzą zdobywają Akabę – ostatni port turecki na Morzu Czerwonym. W tym samym roku Turcy zostają wyparci z Arabii a rok póżniej z Syrii i Palestyny. Armia powstańcza liczy w tym czasie już ponad 200.000 wojowników (uzbrojonych przez brytyjczyków). 31 X 1918 r. Lawrence (ma wówczas 29 lat) – wódz największej od 500 lat armii arabskiej triumfalnie wkracza do Damaszku. Powstańcy zwyciężają. Wojna jest wygrana. Imperium Osmańskie bezpowrotnie zniszczone. Wielka Brytania i Francja przystępują do podziału łupów.
I tutaj warto wspomnieć o jednym ważnym wydarzeniu z roku 1917. Otóż wtedy właśnie podsekretarz stanu w MSZ Wielkiej Brytanii – lord Balfour wysłał tajną korespondencję do lorda Rothschilda (jednego z głównych przywódców ruchu syjonistycznego – czyli dążącego do powstania państwa Izrael). Korespondencja ta (która przejdzie do historii jako Deklaracja Balfoura) głosiła, że ochotnicy żydowscy walczący po stronie brytyjskiej dostaną po wojnie rekompensatę w postaci własnego państwa na terenie Palestyny. Widocznie Balfour zapomniał, że Palestynę Lawrence obiecał już wcześniej Arabom… Brytyjczycy mieli poza tym u Rothschildów pewien dług wdzięczności – to właśnie bank tej rodziny pożyczył im pieniądze na zakup akcji Kanału Sueskiego w 1882 r. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że owa deklaracja stała się głównym przyczynkiem do powstania Izraela w 1948 r. 1 X 1918 r. w Londynie odbyła się konferencja pokojowa, na której Lawrence towarzyszył swojemu przyjacielowi Fajsalowi. Obaj nie wiedzieli, że nie wniesie ona nic nowego, bo zdobyte terytoria zostały już podzielone pomiędzy Francuzów i Brytyjczyków dwa lata wcześniej na mocy tajnego porozumienia Sykes – Picot.
Francji przyznano ziemie obecnego Libanu i Syrii, a Wielkiej Brytanii obszar Palestyny, Jordanii i Iraku. Tak więc szejkowi Husajnowi przypadła niewielka część z wywalczonych ziem. Nie dostałby pewnie nawet i tego, gdyby wtedy wiedziano jak bardzo zasobne w ropę są ziemie Półwyspu Arabskiego. Jednak szejk nie nacieczył się długo tronem zjednoczonych ziem arabskich. W 1924 r. w wyniku zamachu stanu został obalony przez ibn Sauda (założyciela Arabii Saudyjskiej, która nazwę wzięła właśnie od jego imienia). Saudowie do dziś są największymi sprzymierzyńcami polityki USA i Wielkiej Brytanii na Bliskim Wschodzie. Jakby na pocieszenie Anglicy mianowali emira Fajsala królem Syrii. Ale zapomnieli powiedzieć o tym Francuzom, w których strefie wpływów Syria leżała. Ci, nie namyślając sie długo, wygnali Fajsala z kraju. Anglicy mianowali go więc królem nowopowstałego Iraku (państwo to wymyślił Winston Churchil – jak sam mawiał – w przypływie szaleństwa, bo nie wiedział kompletnie co zrobic z tymi ziemiami). Ważne dla niego było tylko to, aby włączyć do terenu zajmowanego przez Irak obszar Kurdystanu. Właśnie bowiem odkryto olbrzymie pokłady ropy w Kirkuku i Churchill chciał je mieć w swojej strefie wpływu. Nie wiedział jeszcze wtedy o dużo większych pokładach ropy nad Zatoką Perską… Brat emira Fajsala – Abdullach został królem Transjordanii (obecna Jordania). Jest to jedyny kraj gdzie do tej pory władza pozostaje w rękach Haszemidów.
Jeśli spojrzeć na granice tych wszystkich państw (Iraku, Syrii, Jordanii, Arabii Saudyjskiej) to wyglądają one bardzo nienaturalnie – jakby narysowane na szybko za pomocą ołówka i linijki. W rzeczywistości geneza tych granic tak właśnie wyglądała. Nikt nie zważał na podziały etniczne i plemienne. Jest to jedna z głównych przyczyn obecnych konfliktów wewnętrznych na tych terenach. W takich właśnie okolicznościach powstawał współczesny Bliski Wschód.
A jak potoczyły się dalsze losy pułkownika Lawrence’a?
Po wojnie widząc niemożność wypełnienia obietnic danych swoim arabskim przyjaciołom: Husajnowi i Fajsalowi, wycofał sie z polityki. Odrzucił wszystkie proponowane mu zaszczyty: stopień generalski, parostwo, Order Łaźni, Krzyż Victorii i członkostwo podsekretarza w ministerstwie kolonii. Napisał książkę opisującą przebieg rewolucji arabskiej: „Siedem filarów mądrości” (na jej podstawie powstał film „Lawrence z Arabii”). Churchill nazwał ją jedną z najlepszych książek w języku angielskim.
Świat usłyszał jeszcze o nim 10 lat później, gdy w 1928 r. doprowadził do powstania w Afganistanie i upadku monarchy – emira Amanulla Chana. Ale to już zupełnie inna historia. Warto jednak wspomnieć, że Brytyjczycy postanowili obalić emira, gdyż ten chciał unowocześnić swój kraj, i w tym celu zaprosił do współpracy inżynierów francuskich i rosyjskich. Zdaniem Wielkiej Brytanii poczynania te zagroziły jej interesom w tej części świata (bezpieczeństwu Indii). Z dnia na dzień wywołano więc powstanie, na którego czele stanął niejaki Baczcza-i-Sakau – tadżycki roznosiciel wody. Finansowany przez Brytyjczyków oczywiście…
Thomas Edward Lawrence zginął w wypadku motocyklowym w 1935 r. Do dziś trwają spory o to, czy rzeczywiście naiwnie wierzył, że Wielka Brytania dotrzyma słowa danego powstańcom, czy też był najbardziej wyrachowanym szpiegiem tamtej epoki.
Od opisanych wydarzeń minęło prawie 100 lat. Bliski Wschód nadal jest niespokojny. W dalszym ciągu jest areną zmagań wielkich mocarstw, szpiegów i kompanii naftowych.
[supsystic-gallery id=10 position=center]
[supsystic-gallery id=11 position=center]
Leave A Reply